Okazuje się, że w Warszawie z bezpieczeństwem nie jest najgorzej. Różnica między dzielnicami wskazywanymi jako najlepsze, a tymi z najgorszym wynikiem wynosi niespełna jeden punkt w
Praga jest stosunkowo bezpiecznym miastem. Kieszonkowców można znaleźć w prawie każdym dużym mieście. Nie ma jednak powodów do obaw. Wszystko, co musisz zrobić, to mieć oko na swoje rzeczy, co jest szczególnie ważne w zatłoczonych obszarach. Skorzystaj z poniższych wskazówek, aby ukryć swoje kosztowności:
Dlaczego bardzo długa praca na komputerze jest niebezpieczna dla zdrowia. DAJE NAJ Zobacz odpowiedź Reklama
Znajdź najlepsze zakwaterowanie i atrakcje w pobliżu Międzynarodowa Konferencja ICILE 2023 w Praga. Porównaj ceny hoteli i zarezerwuj swój pobyt już dziś!
Cel pronacji. „Pronacja to naturalna kwestia: każdy z nas do pewnego stopnia musi zginać stopę z boku na bok. Podczas biegu stopa z każdym krokiem naturalnie pochyla się nieco do środka ku pozycji pronacyjnej. Gdy biegacz odpycha się od podłoża, stopa pochyla się do zewnątrz ku pozycji supinacyjnej” – wyjaśnia Kate VanDamme
kit power amplifier yang bagus untuk subwoofer rumahan. Warszawa w porównaniu do większości europejskich miast jest niezwykle spokojnym i bezpiecznym miastem. Mimo to nadal w świadomości warszawiaków pojawia się kilka stereotypów mówiących o najbardziej niebezpiecznych ulicach i dzielnicach. Na mapie Warszawy są miejsca, o których mówią, że lepiej tam się nie zapuszczać po zmroku. Czy faktycznie jest się czego bać? Czy to tylko miejskie legendy? ZOBACZ TEŻ: Wybory 2020: Trzaskowski tłumaczy się z łamania zasad na swoich spotkaniach z wyborcami Praga-Północ Praga-Północ to dzielnica, która od wielu lat zmaga się z wizerunkiem jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Warszawy. Ta dzielnica często nazywana jest tą „gorszą” stroną Pragi. Statystyki i głośne wydarzenia z narkotykami i przemocą w roli głównej pokazują, że faktycznie jest to najmniej ciekawa i bezpieczna ulica w oczach warszawiaków. ZOBACZ TEŻ: Matura 2020. Alarmy bombowe w szkołach pod Warszawą! Na miejscu policja i straż pożarna! Najniebezpieczniej oceniane są okolice Dworca Wileńskiego i ul. Stalowej. No i oczywiście wszystkie tzw. „ciemne uliczki”, w które podobno nie warto się zapuszczać samemu. Niestety statystyki policyjne są druzgocące: blisko 1000 interwencji policji, 439 incydentów alkoholowych, prawie 400 kradzieży. Praga-Południe Złą sławą okryta jest również Praga-Południe. Tam sytuacja nie także wygląda najlepiej, warto uważać na siebie w okolicach Ronda Wiatraczna, placu Szembeka i ul. Grochowskiej. Grochów i Gocław uważane są za mniej ciekawe okolice. W kategorii przewinień związanych z zakłócaniem spokoju, spożywaniem alkoholu, kradzieżami i niszczeniem mienia, tylko na tych dwóch osiedlach, policja musiała interweniować ponad 600 razy. ZOBACZ TEŻ: Matura 2020: Matematyka dała uczniom w kość! Sprawdź, czy zdałbyś egzamin! [QUIZ] Śródmieście Wielu mieszkańców stolicy twierdzi, że niebezpiecznie jest również na Śródmieściu, szczególnie po zapadnięciu zmroku. W Centrum jest mnóstwo klubów, pubów oraz restauracji. „Imprezowy” charakter ulic Nowy Świat, Krakowskiego Przedmieścia czy ul. Mazowieckiej sprawia doskonałą okazję do różnego rodzaju niebezpiecznych incydentów, szczególnie po alkoholu. Warto mieć się na baczności w okolicach Dworca Centralnego, a także w mniej uczęszczanych podziemiach i ciemnych uliczkach. Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj. Żoliborz Chociaż dzielnica ta na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo spokojna, zielona i przyjazna dla rodzin z dziećmi. Policyjne dane mówią jednak co innego. Mieszkańcy ulic Rydygiera, Krasińskiego, Słowackiego czy Boguckiego często skarżą się na zakłócanie ciszy nocnej. Policyjne statystyki niestety to potwierdzają. Właśnie w tej części Żoliborza w trakcie minionego roku wielokrotnie dochodziło tam do kradzieży i uszkodzeń mienia, a mundurowi musieli interweniować ok. 300 razy. ZOBACZ TEŻ: Trzaskowski obiecuje bezpłatne żłobki w Polsce. A w stolicy awantura o pensje w żłobkach. Opiekunki czują się poszkodowane... Targówek Wśród minusów tej dzielnicy niestety bardzo często wymienia się uzależnienia i przemoc. Mieszkańcy Targówka narzekają na sporą ilość tzw. „patologii” i dużo interwencji związanych z przestępczością. Kradzieże aut, włamania, oszustwa i bijatyki – to niestety dosyć często widziana rzeczywistość dla mieszkańców Targówka. Do uciążliwych dla mieszkańców problemów należą między innymi: wyrzucanie odpadów na terenie Targówka Fabrycznego, osoby bezdomne śpiące na klatkach i nielegalny handel na chodnikach. A według ciebie, jaka jest najniebezpieczniejsza dzielnica Warszawy? Weź udział w sondzie zagłosuj!
Niebezpieczne dzielnice w Warszawie. Gdzie najczęściej dochodzi do przestępstw o charakterze kryminalnym, a w której dzielnicy jest najspokojniej? Główny Urząd Statystyczny oraz stołeczna Policja podają dane statystyczne z poszczególnych dzielnic stolicy Polski. Które miejsca w Warszawie są bezpieczne, a których lepiej unikać? Zanim jednak przejdziemy do rankingu trzeba podkreślić, że generalnie w stolicy żyje się bezpieczniej niż pod koniec ubiegłego stulecia. Zamachy bombowe, zabójstwa na zlecenie i strzelaniny – tak wyglądała warszawska codzienność lat 90. Zorganizowana przestępczość odcisnęła swoje piętno w wielu miejscach stolicy. Lata dziewięćdziesiąte przeszły do historii Warszawy jako krwawy okres zmagań między dwoma rywalizującymi ze sobą gangami – grupą pruszkowską i wołomińską. To one przez ponad 10 lat kontrolowały większość podejrzanych interesów w stolicy. Okres ich rządów naznaczony jest ofiarami rozsianymi po obszarze całego miasta. Dzisiaj takich zdarzeń na szczęście nie ma! Niebezpieczne dzielnice w Warszawie: strzeż się tych miejsc? W 2019 roku stołeczna policja stwierdziła 1694 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 33,3 dla Białołęki. Na dziewiątym miejscu rankingu znalazł się Ursynów. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 1761 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 42,9 dla Ursynowa. Na ósmym miejscu rankingu znalazło się Bemowo. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 1787 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 40,0 dla Bemowa. Na siódmym miejscu rankingu znalazł się Targówek. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 1868 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 40,2 dla Targówka. Na szóstym miejscu rankingu znalazła się Ochota. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 2128 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 33,8 dla Pragi-Północ. Niebezpieczne dzielnice w Warszawie: bezpieczne Śródmieście Na piątym miejscu rankingu znalazła się Praga-Północ. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 2226 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 52,1 dla Pragi-Północ. Na czwartym miejscu w rankingu znalazła się Wola. W 2019 roku stołeczna policja stwierdziła 3545 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 40,9 dla Woli. Na trzecim miejscu rankingu znalazł się Mokotów. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 3715 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 43,3 dla Mokotowa. Na drugim miejscu rankingu znalazła się warszawska Praga-Południe. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 3810 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 46,5 dla dzielnicy Praga-Południe. Na pierwszym miejscu rankingu znalazło się warszawskie Śródmieście. W 2019 roku stołeczna Policja stwierdziła 7810 przestępstw o charakterze kryminalnym, zakończonych postępowaniem przygotowawczym. Z kolei wskaźniki wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych przez Policję w 2019 r. wyniósł 40,9 dla dzielnicy Śródmieście. Wilanów najspokojniejszy, niebezpieczna Praga-Północ Najbezpieczniej czują się mieszkańcy Wilanowa (średnia not 4,28), Ursynowa (4,26) i Wesołej (4,21). Średnie powyżej czwórki uzyskały jeszcze Żoliborz (4,11) i Ursus (4,08). Najgorsze oceny uzyskały trzy centralnie usytuowane dzielnice. Na samym dole tabeli znajduje się Praga-Północ (3,45), nad nią Śródmieście (3,53) i Ochota (3,61). Wyniki na tym poziomie w innych kategoriach pozwoliłyby znaleźć się w środku stawki, a nawet w jej górnej części, także ogólny poziom bezpieczeństwa w Warszawie jest co najmniej zadowalający, a przynajmniej tak uważają respondenci.
Pierwsze skojarzenie jakie przychodzi Wam do głowy po usłyszeniu słowa “Sycylia” to…? Niech zgadnę – mafia? No właśnie. Bardzo wiele krzywdzących stereotypów krąży o tym pięknym regionie, o którym wciąż tak mało wiemy. Wielu osobom wydaje się, że skoro już obejrzały wszystkie części Ojca Chrzestnego to znają Sycylię na wylot. Przed przeprowadzką na tą pełną uroku, niezwykle magiczną Wyspę, ostrzegana byłam wiele razy. W końcu jestem młodą dziewczyną, blondynką. Słyszałam więc (szczególnie od osób, które jeszcze nigdy nie były na Sycylii), żebym najlepiej nigdzie sama nie chodziła, zwłaszcza po zmroku. Uważała na nieznajomych oraz złodzieji, którzy będą bacznie przyglądać się czy czasem nie noszę ze sobą czegoś wartościowego. W końcu Sycylia jest jednym z najbiedniejszych regionów Włoch, więc na pewno znajdzie się wiele osób marzących o tym, żeby mi coś ukraść. Ah, no i jak mogłabym zapomnieć o imigrantach, którzy też z całą pewnością będą czyhali na moje bezpieczeństwo. Mając na uwadze wszystkie powyższe “zagrożenia” możecie domyślić się, że decyzja o przeprowadzce na Sycylię była jedną z trudniejszych w moim życiu. Zwłaszcza, że tuż przed nią musiałam rzucić pracę i rozpocząć kompletnie nowy etap. Jednak po raz kolejny miałam bardzo dobre przeczucia i okazało się, że wszystkie trudne, niewygodne decyzje są w ostatecznym rozliczeniu tymi najlepszymi! Dzięki nim udało mi się stworzyć pierwsze na polskim rynku, kulinarne eBooki – przewodniki po Sycylii :)) Dowiedz się więcej klikając w zdjęcie znajdujące się poniżej! Moje obawy Los postanowił mnie umieścić w Katanii, o której wcześniej w Internecie znalazłam same negatywne informacje. Uwierzcie mi, że przekopałam wzdłuż i wszerz ciemną stronę sycylijskiej sieci. Wydawało mi się, że to co robię to jest jakieś kompletne szaleństwo. Nie dość, że będę mieszkać na Sycylii, to jeszcze w brudnej, brzydkiej i niebezpiecznej Katanii. Co ja dobrego robię?! Szczerze mówiąc, nigdy nawet nie rozważałam tego miasta jako miejsca na spędzenie wakacji, a co dopiero zamieszkania! Przed przeprowadzką bałam się nawet kupić nowy telefon, bo byłam pewna, że w drodze do pracy ktoś mi go na pewno ukradnie. Nie chcecie wiedzieć ilu nocy nie przespałam, zastanawiając się czy przeprowadzka na Sycylię to dobry pomysł. Jak bardzo byłam w błędzie! To wszystko jednak było dość mocno nielogiczne, bo w głębi duszy czułam, że Sycylia… skradnie moje serce. Bardzo się bałam, ale tak samo bardzo czułam, że będzie mi tam dobrze. Zwłaszcza, że w 2017 roku spełniłam swoje sycylijskie marzenie i spędziłam parę cudownych dni z przyjaciółmi w Palermo. Street-food, street-art, cannoli, migdałowa granita, arancini, imprezy do białego rana w dzielnicy Vucciria i pozytywna, gorąca atmosfera – to była miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak zdawałam sobie sprawę z tego, że spędzanie wakacji w jakimś konkretnym miejscu, a mieszkanie w nim, to są zupełnie dwie różne rzeczy. Przeprowadzka na Sycylię Dziewiątego października przerażona tym co mnie czeka wylądowałam na lotnisku Falcone-Borsellino w Palermo. Dojechałam do centrum miasta, gdzie czekali na mnie przyjaciele. I od tamtej chwili poczułam się jakbym wróciła do… domu. Zaopiekowali się mną, wnieśli naprawdę ciężką walizkę na czwarte piętro, poczęstowali winem, włoskimi serami, oryginalną czekoladą przywiezioną prosto z Modici, a o 5 rano odprowadzili na busa do Katanii. Patrzyłam jak leniwie budzi się do życia kolorowe Palermo. Jak starsi panowie pomału rozkładają swoje stragany. Wstąpiłyśmy jeszcze na szybkie śniadanie do baru, w którym mimo tak wczesnej pory muzyka grała w najlepsze na cały regulator. Wzięłam gryza cornetto o cudownie pistacjowym nadzieniu, łyka mojej ulubionej caffe macchiato i zdałam sobie sprawę, że jestem… we właściwym miejscu. Po dwóch godzinach podróży autokar znalazł się na przedmieściach Katanii. Padał deszcz, a ja podejrzliwie wyglądałam przez szybę. Krajobraz był nieciekawy, Etna kompletnie schowana. O wysiadłam na dworcu autobusowym Borsellino i poszłam w kierunku nowego domu. Po drodze mijałam bezdomnych, wszystko wydawało mi się szare i brzydkie, generalnie widziałam to co chciałam zobaczyć. I to byłoby na tyle. Potem czekały już na mnie same miłe rzeczy, o których napiszę w kolejnych wpisach o cudownej Katanii. Jestem totalnie zauroczona tym miastem – jest jednym z najlepszych pozytywnych zaskoczeń jakie mi się przytrafiły 🙂 Czy Sycylia jest niebezpieczna? To jest pytanie, na które nigdy nie można odpowiedzieć jednoznacznie. To zależy! Wszędzie na świecie obowiązują dokładnie te same zasady bezpieczeństwa i przy zachowaniu zdrowego rozsądku powinno być wszystko dobrze. Przed wyjazdem w nowe miejsce sprawdźcie, które dzielnice należy omijać – w Katanii jest to Librino i San Cristofero. Jeśli nie znacie dobrze okolicy, nie szwendajcie się po niej po nocy. Nie demonstrujcie na sobie całej biżuterii i drogiego sprzętu jaki macie. Miejcie oczy dookoła głowy, bądźcie szczególnie uważni w zatłoczonych miejscach – targach, środkach komunikacji miejskiej, dużych skupiskach ludzi. Ja stosuję się do wyżej wymienionych zasad i czuję się w Katanii komfortowo, nawet w nocy 😉 A życie nocne w Katanii ma naprawdę wiele do zaoferowania! Poza tym, pod wieloma względami czuję się nawet bezpieczniej, niż w Polsce. Włosi nie nadużywają alkoholu, piją go czysto degustacyjnie. Jest on tylko miłym dodatkiem do jedzenia. W naszym kraju jest na odwrót. W weekendy na ulicach dużych miast można spotkać wiele nietrzeźwych osób, z którymi nieraz nawet nie wiadomo jak rozmawiać. Tutaj nie ma takiego problemu i sa raczej małe szanse, ze zaczepi was ktoś pijany, bo takich osób po prostu nie ma 😉 A na co faktycznie należy uważać na Sycylii? styl jazdy samochodem na południu znacznie różni się od tego, który znamy w Polsce – jest dużo bardziej chaotyczny. Jeśli zamierzacie wypożyczyć auto, miejcie to na uwadze, dobrze rozglądajcie się przy przechodzeniu przez pasy – auta nie mają w zwyczaju przepuszczać pieszych ;), pamiętajcie o tym, że wielu Sycylijczyków nie mówi po angielsku. Jeśli jednak pojawi się jakiś problem, na pewno będą próbowali wam pomóc. A jakie sa wasze odczucia wobec Sycylii? Jak Wam się podobało? Koniecznie zaobserwujcie mój profil na Instagramie, żeby śledzić na bieżąco moje podróże i poszukiwania pysznego, włoskiego jedzenia! Pizza Girl Patrol Autorka wszystkich tekstów na blogu. Uzależniona od włoskiej pizzy, glutenu, inspirujących ludzi i ich historii. Podróżniczka, marzycielka, wielbicielka street-artu.
Każde duże miasto ma swoją niebezpieczną dzielnicę. To fakt. Jednak jak pokazują policyjne statystyki, nie zawsze są to te ulice, które cieszą się złą sławą wśród samych mieszkańców. Jak jest naprawdę? Oto raport reporterów RMF FM. Najgorszą sławą zarówno wśród łodzian, jak i gości tego miasta, cieszy się dzielnica Bałuty. Niestety policyjne statystyki potwierdzają, że właśnie tam najczęściej dochodzi do pobić, napaści i drobnych kradzieży - takich przestępstw było w ubiegłym roku ponad 2200. Mieszkając w tej części miasta trzeba też pilnować mieszkań i sklepów, bo szybko można stracić majątek, gdy ktoś się włamie. Tej dzielnicy nie oszczędzają także grafficiarze i wandale. Tym samym potwierdza się żartobliwe powiedzonko: "Bałuty i Chojny to naród spokojny - bez kija i noża nie podchodź do bałuciorza".Łodzianie także wskazują Bałuty jako dzielnicę uważaną za niebezpieczną. Inne części miasta też nie uchodzą za najbezpieczniejsze. Moim zdaniem to Stare Polesie - mówi dziewczyna - ponieważ tam się kręcą takie "dresy" i nie za ciekawie tam jest. Sama nigdy tam nie chodzę po zmierzchu, zawsze mam towarzystwo siostry, brata lub chłopaka. Na Bałutach najbardziej niebezpieczne są ulice: Abramowskiego i Limanowskiego. Zdaniem młodego mężczyzny, wieczorem powinno unikać się też Śródmieścia. Ulice: Wschodnia, Włókiennicza, Klińskiego - to jest rejon, do którego samemu lepiej jest się nie zbliżać. Kobiety też nie lubią chodzić wieczorem po Śródmieściu. Niebezpieczne jest także centrum - wbrew pozorom - i Stare Bałuty - przekonuje łodzianka. Nie polecam. Raczej proszę omijać te miejsca - policyjne mówią, że samochód najszybciej można straci w dzielnicy Górna, bo w ubiegłym roku było ponad 350 kradzieży aut. Natomiast drobni złodzieje najczęściej grasują w dzielnicy Bałuty (ponad 2 tysiące przestępstw). Na akty wandalizmu, pomazane ściany, zniszczone ławki czy uszkodzone ogrodzenia najbardziej narażeni są mieszkańcy Bałut i Górnej (ponad 600 zgłoszonych uszkodzeń mienia w każdej z tych dzielnic). Z kolei na Bałutach bardzo trzeba pilnować mieszkań czy sklepów, bo szybko można stracić sprzęt RTV lub cały towar na handel (przeszło tysiąc kradzieży z włamaniem było w tej części miasta w 2012 roku). Na ocenę bezpieczeństwa przez mieszkańców miasta wpływa także liczba zabójstw. W tej niechlubnej statystyce na pierwszym miejscu jest dzielnica Łódź Górna, bo policjanci pracowali aż przy 10 takich zdarzeniach. Najbardziej niebezpiecznym miejscem w Krakowie jest centrum miasta. Tam dochodzi do największej liczby przestępstw. Bandytów przyciągają turyści, a także bywalcy pubów i dyskotek. Ludzie z całego świata przyjeżdżają w okolice Rynku Głównego, aby zwiedzić zabytki i pobawić się wieczorem. To właśnie ich nieuwagę wykorzystują złodzieje i kradną cenne przedmioty. Laptopy, telefony komórkowe, pieniądze, a także ubrania, bo i tym złodzieje nie gardzą - wylicza inspektor Dariusz Nowak i dodaje, że z centrum miasta znikają także samochody, przy każdej dyskotece kręcą się dilerzy narkotyków, pomiędzy pijanymi ludźmi często dochodzi do bójek, a kobiety są na celowniku gwałcicieli. Mieszkańcy Bydgoszczy jako jedne z najbardziej niebezpiecznych dzielnic swojego miasta wskazują Śródmieście i Szwederowo. Statystyki policyjne szczególnie w tym pierwszym przypadku są bardzo niekorzystne - w 2012 roku zanotowano tam prawie 500 kradzieży, 900 włamań i 74 rozboje. Według mundurowych do tych danych trzeba jednak ostrożnie podchodzić, bo Śródmieście to jeden z największych obszarów w Bydgoszczy i duża liczba przestępstw nie powinna dziwić. Niemniej są tam miejsca owiane bardzo złą sławą. Należy do nich na przykład Londynek, czyli kompleks starych ceglanych budynków na końcu ulicy Pomorskiej. W przypadku Szwederowa liczby też nie napawają optymizmem. W zeszłym roku było tu 31 rozbojów i 438 kradzieży. Wśród najbardziej niebezpiecznych ulic wymienia się Konopnickiej, Ugory i ks. Skorupki. W Bydgoszczy nie jest źle, jeśli chodzi o kradzieże samochodów. Co jednak ciekawe, całkiem sporo tych przestępstw (w skali miasta) zdarzyło się w Fordonie, który ze względu na panujący tam spokój zwany jest "bydgoską sypialnią". W 2012 roku ukradziono tam 45 aut - więcej było tylko w Śródmieściu, które jest jednak znacznie większe. Wśród mieszkańców Olsztyna złą sławą cieszy się Zatorze, jedna ze starszych dzielnic miasta. Statystyki policyjne pokazują jednak, że nie tylko tam trzeba uważać. Zatorze rzeczywiście jest w czołówce jeżeli chodzi o rozboje i bójki, ale według statystyk bardziej niebezpiecznie jest chodzić nocą po osiedlach Kormoran i Pojezierze oraz po Śródmieściu. W styczniu było tam 26 kradzieży i kilka pobić. Z kolei samochodów szczególnie muszą pilnować mieszkańcy tak zwanych olsztyńskich sypialni, czyli Nagórek, Pieczewa i przede wszystkim Jarot. Tam odnotowuje się najwięcej kradzieży i włamań do pojazdów. Najbezpieczniejszymi dzielnicami są Redykajny, Likusy, Gutkowo i Dajtki. Dębiec i Jeżyce - tam jest najgroźniej w Poznaniu. Tak uważają sami poznaniacy, ale policja twierdzi, że są to tylko legendy krążące po mieście od wielu, wielu lat. Ze statystyk wynika, że legendarne Jeżyce to miejsce najmniej bezpieczne dla samochodów. Na 10 tysięcy mieszkańców giną tu rocznie 23 auta, o cztery więcej od miejskiej średniej. Jeśli chodzi o pobicia, to najgroźniej jest w ścisłym centrum. Spokoju nie gwarantuje omijanie Starego Rynku i mieszkanie na Nowym Mieście - głównej sypialni Poznania. To tam jest najwięcej kradzieży i włamań. Szczególnie uważać trzeba jednak jeżdżąc między spokojnymi i niebezpiecznymi częściami miasta, bo złodzieje najczęściej atakują w komunikacji miejskiej. Najbardziej niebezpieczny rejon w odczuciu mieszkańców Lublina to trójkąt Tysiąclecia, Ruska, Lubartowska - zwany przez niektórych wręcz trójkątem bermudzkim. To okolice Bazaru i dworca PKS. Tymczasem policyjne statystyki mówią zupełnie co innego. Najwięcej przestępstw kryminalnych jest na LSM-ie, kradzieży z włamaniem na Czubach, kradzieży na Kalinowszczyźnie. Ta łącznie z Tatarami przoduje w kategorii wymuszeń, natomiast najwięcej bójek i pobić jest w centrum. Katowice są coraz bezpieczniejszym miastem - tak wynika z policyjnych statystyk. Mieszkańcy bezpiecznie czują się w centrum, a złą sławą od lat cieszą się te same dzielnice. Najwięcej włamań jest w Śródmieściu, a samochód najłatwiej stracić na peryferiach: w Szopienicach, Nikiszowcu i Janowie. W bójkach i rozbojach przodują Bogucice i Koszutka. Tak mówią policyjne statystyki. Pokazują też one jednoznacznie, że w całym mieście bezpieczeństwo w 2012 roku, w porównaniu do lat poprzednich, znacznie się poprawiło. Spada zarówno liczba poważnych przestępstw kryminalnych, takich jak zabójstwa, jak i liczba rozbojów, napadów, kradzieży rozbójniczych i włamań. Utrzymuje się też trend spadku kradzieży samochodów - mówi Jacek Pytel , rzecznik katowickiej policji. Sami mieszkańcy bezpiecznie czują się w centrum miasta. Pracuję jako barmanka i często wracam do domu około 2-3 w nocy i nie zdarzyło mi się nigdy nic co nawet ocierałoby się o sytuację niebezpieczną. W centrum nie ma się czego bać - mówią reporterce RMF FM młode kobiety i dodają, że zdecydowanie gorzej jest w innych dzielnicach. W Szopienicach, na Załężu, na Zawodziu - wymieniają. Bliskość granicy, port i mroczna sława powojennego "dzikiego zachodu". To Szczecin, miasto od lat uznawane za jedno z najbardziej niebezpiecznych w Polsce. W 2012 roku popełniono tam prawie 18 tysięcy przestępstw. Czarny punkt jest w sercu miasta. Centrum - to tutaj toczy się życie biznesowe, towarzyskie, mieszka i codziennie ulicami przemieszcza się najwięcej ludzi. Dlatego przestępcom najłatwiej o potencjalną ofiarę. Drugi powód - specyfika miasta. Po II Wojnie Światowej polska administracja przejęła setki kamienic opuszczonych przez Niemców. Do dziś są w nich mieszkania socjalne i komunalne i stąd, jak mówią policjanci, przekazywana z pokolenia na pokolenia tradycja przestępcza. W Gdańsku najwięcej pracy mają policjanci z komisariatu na Oruni. W tym bardzo rozległym rejonie w zeszłym roku odnotowano najwięcej przestępstw - każdego rodzaju. Magdalena Michalewska z gdańskiej policji przyznaje jednak, że było ich mniej niż w 2011 roku. Zwłaszcza tych najbardziej uciążliwych dla społeczeństwa jak kradzieże, kradzieże samochodów, rozboje, bójki czy pobicia. Mimo wszystko pytani przez nas mieszkańcy wskazują właśnie Orunię, jako najbardziej niebezpieczną część miasta. Na drugim miejscu wymieniają Dolny Wrzeszcz. Najbardziej ciemne zakamarki miasta. Ja tu mieszkam, to wiem jak jest - mówi mieszkanka Dolnego Wrzeszcza. Kolejna dodaje: Jest dosyć dużo pijaków, meneli i innych podejrzanych typów spod ciemnej gwiazdy. Szczególnie te ulice w kierunku dworca, lepiej tam nie zaglądać. Policjanci przyznają jednak, że trudno wskazać konkretną dzielnicę, jako tę "najgorszą". Przestępcy raczej rzadko - choć są i wyjątki - działają tam, gdzie mieszkają. A stereotypy mogą być dla mieszkańców mylące. Wbrew pozorom do bardzo dużej liczby przestępstw dochodzi na nowych osiedlach. Statystyki pokazują, że jest ich coraz więcej. Na pewno tutaj wciąż palącym problemem są kradzieże z włamaniem, kradzieże samochodów. Do tych właśnie przestępstw najczęściej dochodzi na terenie nowych osiedli czy blokowisk, tam gdzie ludzie najmniej się znają. Mowa tutaj o Oruni Górnej, Suchaninie czy Przymorzu - tłumaczy Michalewska. Śródmieście, Wola i Praga Południe - to najbardziej niebezpieczne dzielnice Warszawy - według policyjnych statystyk za zeszły rok. W stolicy w 2012 roku policja wykryła ponad 55 tysięcy różnego rodzaju przestępstw. Prawie połowa to kradzieże, rozboje, zabójstwa i włamania. O dziwo sami mieszkańcy tych dzielnic czują się u siebie bezpiecznie. W Śródmieściu najczęściej można stracić samochód lub zostać napadniętym. Policja tłumaczy, że to efekt sporej liczby klubów i restauracji. Praga Południe z kolei to rejon kradzieży z włamaniem i napadów z bronią.
Hipoglikemia reaktywna – objawy. Czy hipoglikemia reaktywna to choroba? Hipoglikemia reaktywna to zaburzenie gospodarki cukrowej, które występuje w wyniku dużego obniżenia glukozy we krwi na kilka godzin po posiłku. Daje silne objawy niedocukrzenia, które mogą powodować zagrożenie zdrowia i życia. Hipoglikemia reaktywna – co można jeść? Na czym polega dieta hipoglikemiczna? Hipoglikemia reaktywna – na czym polega? Czym jest hipoglikemia? Hipoglikemia, czyli niedocukrzenie stwierdza się na podstawie badania stężenia glukozy we krwi żylnej. Prawidłowy poziom glukozy we krwi obejmuje przedział 70-99 mg/dl. Hipoglikemia, hiperglikemia, jak i wszystkie inne zaburzenia gospodarki węglowodanowej są kojarzone z cukrzycą. Choroba ta rozwija się powoli, a towarzyszące jej symptomy narastają z czasem i są często trudne do wychwycenia. Dlatego należy regularnie monitorować glikemię, aby nie doprowadzić do sytuacji zagrażającej życiu, dlatego kluczowe jest, aby rozpoznać objawy we wczesnym stadium. Niedocukrzenie to spadek poziomu glukozy poniżej 70 mg/dl. Hipoglikemia reaktywna, zwana też hipoglikemią po posiłkową jest diagnozowana również u osób, które nie chorują na cukrzycę. Charakterystyczną cechą tego zaburzenia jest spadek cukru na 2-3 godziny po spożyciu posiłku. Objawy w postaci drżenia rąk, uczucia niepokoju, kołatania serca, czy nadmiernej potliwości ustępują po zjedzeniu posiłku lub wypiciu płynu zawierającego cukier. Etiologia choroby wciąż nie jest do końca poznana, jednak niedocukrzenie po posiłkowe może zwiastować insulinooporność i prowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2. Przyczyny hipoglikemii reaktywnej: niezdrowy tryb życia; dieta o wysokiej zawartości cukrów prostych (glukoza, fruktoza, galaktoza); niewłaściwe nawyki żywieniowe, w tym nieregularne posiłki; stany lękowe; przewlekły stres; brak aktywności fizycznej. Hipoglikemia reaktywna może występować także po operacjach chirurgicznych w obrębie przewodu pokarmowego (resekcja żołądka, jelit). Dochodzi wówczas do zbyt szybkiego opróżniania żołądka i tym samym wchłaniania glukozy. Reakcją organizmu jest silny wyrzut insuliny, mający na celu obniżenie poziomu cukru we krwi i wówczas dochodzi do hipoglikemii po posiłkowej. Jak rozpoznać hipoglikemię reaktywną? Do diagnostyki wykorzystywany jest doustny test tolerancji glukozy (75 g glukozy wypijanej w roztworze wodnym), który jest przedłużony do 180 minut. Test obciążenia glukozą powinien zakładać równoległe badanie poziomu glukozy i insuliny (tzw. krzywa wydzielania insuliny). Zaburzony wynik może wykryć wczesną cukrzycę typu 2, która polega na opóźnionym wyrzucie insuliny. Trzustka wówczas rozpoczyna wówczas wydzielanie nadmiernej ilości hormonu i tym samym następuje drastyczny spadek stężenia glukozy we krwi, co daje objawy hipoglikemii. Hipoglikemia reaktywna, kiedy stężenie glukozy we krwi oscyluje poniżej 60 mg/dl może dawać tzw. objawy adrenergiczne, które określa się też jako objawy neurowegetatywne lub autonomiczne. Ma to związek z sekrecją hormonów takich jak kortyzol, adrenalina, czy glukagon, których stężenie przekłada się na obniżenie cukru we krwi. Objawy adrenergiczne hipoglikemii reaktywnej: uczucie głodu; drżenie rąk; przyspieszony puls; nierównomierna praca serca (kołatania); nadpotliwość; zaburzenia pracy narządu wzroku; osłabienie; suchość w ustach; odczuwanie niepokoju; dreszcze; wzrost skurczowego ciśnienia tętniczego krwi. Objawy hipoglikemii reaktywnej to również grupa symptomów neuroglikopenicznych, do których wystąpienia dochodzi w sytuacji niewystarczającej ilości glukozy dostarczanej do mózgu. Wówczas poziom glikemii spada poniżej 50 mg/dl. Objawy neuroglikopenicze hipoglikemii reaktywnej: zaburzenia mowy; splątanie; zaburzenia orientacji; upośledzenie koncentracji i zdolności poznawczych; ból głowy; zaburzenia równowagi; niedowład ruchowy; zaburzenia widzenia; zaburzenia zachowania (zmiany nastroju, agresja, zachowanie niestosowne do sytuacji); częste ziewanie i drętwienie w obrębie jamy ustnej; utrata przytomności. Warto dodać, że organizm magazynuje glukozę w postaci glikogenu i w przypadku spadku stężenia glukozy we krwi żylnej, uruchamiane są jej zapasy. Proces ten nosi miano glikogenolizy, kiedy w efekcie rozpadu glikogenu powstaje glukozo-6-fosforan. W sytuacjach krytycznych uruchamiane zostają mechanizmy, w wyniku których dochodzi do powstawania glukozy z substratów niecukrowych np. glicerolu lub kwasu mlekowego. Dieta w hipoglikemii reaktywnej Hipoglikemia poposiłkowa jest zaburzeniem gospodarki cukrowej organizmu o nie do końca poznanej etiologii. Nie dotyczy wyłącznie osób chorujących na cukrzycę, dlatego trudno jest rozpoznać pierwsze objawy. Leczenie hipoglikemii reaktywnej należy zawsze skonsultować z lekarzem diabetologiem. Przede wszystkim należy wprowadzić w zasady zdrowego stylu życia i skupić się na utrzymaniu właściwych nawyków żywieniowych. Korzystny wpływ na utrzymanie prawidłowej glikemii będzie mieć regularna aktywność fizyczna. Podstawowym założeniem podczas układania jadłospisu diety w hipoglikemii reaktywnej jest wybór produktów o niskim indeksie glikemicznym, aby unikać dużych skoków glukozy we krwi. Dodatkowo należy spożywać posiłki o stałych porach. Regularne przyjmowanie pożywienia zapewni utrzymanie glikemii na stałym poziomie, co będzie zapobiegać występowaniu epizodów hipoglikemii reaktywnej. Dieta o niskim IG powinna opierać się produkty naturalne o niskim stopniu przetworzenia i rozdrobnienia. Należy też ograniczyć udział węglowodanów, na rzecz produktów białkowo-tłuszczowych. Warto zadbać o odpowiednią podaż błonnika pokarmowego, który będzie opóźniał wchłanianie glukozy. Hipoglikemia reaktywna – co jeść? Wybieraj węglowodany złożone – produkty pełnoziarniste (chleb razowy, grube kasze). Postaw pełnowartościowe źródła białka – mięso, ryby, jaja, owoce morza. Wprowadź do diety białkowe produkty roślinne – nasiona roślin strączkowych (soczewica, ciecierzyca, soja, fasola, groch). Wybieraj świeże warzywa najlepiej zielone takie jak sałata, rukola, roszponka, szpinak, jarmuż. Kolorowe warzywa pomidory, papryka czerwona, pomarańczowa, marchew oraz owoce jagodowe będą źródłem substancji bioaktywnych o działaniu antyoksydacyjnym. W diecie powinny znaleźć się zdrowe tłuszcze pochodzące z takich produktów jak tłuste ryby morskie, oliwa z oliwek, awokado, olej z wiesiołka, olej z ogórecznika, nasiona i orzechy. Aby zapobiegać przypadkom występowania hipoglikemii reaktywnej, której towarzyszy nadmierne wydzielanie insuliny z menu należy unikać produktów bogatych w węglowodany proste. Z diety należy usunąć słodycze, unikać słodkich napojów, nie zaleca się rozgotowywania i rozdrabniania potraw. Sugerowane techniki obróbki kulinarnej to gotowanie na parze, duszenie lub krótkie podsmażanie (stir fry). Źródła: Poradnik Diabetologiczny 1/2017. Red. Szewczyk, Alicja . : PZWL Wydawnictwo Lekarskie, 2017 Otto-Buczkowska, E., Dryżałowski, M. (2016). Użyteczność pomiaru glikemii w pierwszej godzinie doustnego testu tolerancji glukozy. Diabetologia Praktyczna, 2(4), 146-149. Rokicka, D., Marek, B., Kajdaniuk, D., Wróbel, M., Szymborska-Kajanek, A., Ogrodowczyk-Bobik, M., Strojek, K. (2019). Hypoglycaemia in endocrine, diabetic, and internal diseases [Hipoglikemia w schorzeniach endokrynologicznych, diabetologicznych i internistycznych]. Endokrynologia Polska, 70(3), 277-297. Szmygel, K., Hoffmann, M., Bigda, J., Kaska, Ł., Proczko-Stepaniak, M., Narkiewicz, K. (2019). Hipoglikemia u pacjentów poddanych chirurgii metabolicznej – przegląd literatury. Choroby Serca i Naczyń, 16(4), 270-277. Zatońska, K., & Bolanowski, M. (2003). Hipoglikemia jako problem diagnostyczny. Adv Clin Exp Med, 12(3), 369-373. Zalecenia kliniczne dotyczące postępowania u chorych z cukrzycą 2021. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego Podobne artykuły:
dlaczego praga jest niebezpieczna